Wtorek, 11 luty 2025 r. | Solenizanci: Adolf, Benedykt, Dezydery, Eufrozyna, Grzegorz, Lucjan, Łazarz, Maria, Olgierd, Świętochna
Czasem nachodzą mnie pytania natury egzystencjalnej.
Ludzkość przez wieki wypracowała pewne normy obyczajowe. Normy dotykające niemal każdej czynności, którą wykonujemy codziennie, w towarzystwie lub samotności...
Pomińmy tu różnice kulturowe i weźmy na przykład jedzenie...
Przez stulecia wypracowano kanony zachowania się przy stole. Określono poszczególne "narzędzia" służące do szeroko pojętej konsumpcji.
Kubki, szklanki, kufle, filiżanki i kieliszki, każde przypisane konkretnemu trunkowi.
To samo tyczy się sztućców...
A wszystko po to, aby pokazać swoją kulturę osobistą bądź też wyższość nad innymi stworzeniami...
Normy te jednak zostały podporządkowane biologicznym uwarunkowaniom przyswajania pokarmu przez człowieka.
I tu dotykam sedna sprawy.
Człowiek, bo tak został stworzony, wprowadza pokarm do ust. Następnie miażdży je przy pomocy zębów, połyka i trawi w żołądku.
Zachowanie ogólnie przyjętych norm dotyczących spożywania posiłków pozwoli nam nikogo nie urazić w miejscu publicznym.
I tu nasuwa się pytanie, jakby wyglądało takie publiczne konsumowanie posiłku, gdyby człowiek był wyposażony w układ pokarmowy taki sam jaki posiada mucha?
A jak je mucha?
Mucha najpierw "wypluwa" soki trawienne na pokarm, a gdy ten zostanie już strawiony, przy pomocy specjalnej "trąbki", zasysa "papkę"...
Czy jedząc w ten sposób robilibyśmy to w odosobnieniu? W specjalnym boksie, tak jak teraz wydalamy resztki niestrawionego pokarmu?
Czy też może szczycilibyśmy się jakimś kulturalnym siorbaniem? Wyszukanym wypluwaniem płynu trawiennego, bacząc by nikogo nie obryzgać??
: Uncaught Error: Call to undefined function mysql_close() in /home/server105696/ftp/szablon_basic_new.php:49
Stack trace:
#0 /home/server105696/ftp/mysli_mucha_t01.php(30): include()
#1 {main}
thrown in /home/server105696/ftp/szablon_basic_new.php on line 49